Legenda
Polska - 2016
Reżyser serii: Marek Kłosowicz
Reżyser odcinków 1-2: Łukasz Riedel
Gdyby wyliczyć jaką część
wszystkich polskich produkcji stanowią te podejmujące tematykę sportu, to z
tego rachunku wyszedłby zapewne bardzo znikomy procent. Raz na jakiś czas
zdarzą się przy okazji ważnych międzynarodowych imprez sportowych produkcje
dokumentalne (ostatnio "Drużyna" i "Będziesz legendą człowieku"),
gorzej z tymi fabularnymi. Ilość produkcji o polskich klubach piłkarskich można
zaś policzyć na palcach jednej ręki. Złośliwi powiedzieliby, że i to na takiej,
gdzie kilku palców brakuje. Dlatego stworzony na okoliczność obchodów stulecia
istnienia Legii Warszawa i udostępniony na platformie player.pl serial "Legenda" oraz
będący w planach sklejony z niego film o Legii Warszawa jest w pewnym sensie
wydarzeniem wyjątkowym. Jednak tak jak piłkarze na boisku dzielnie utrzymują
pozycję lidera w tabeli, tak pierwsze dwa odcinki wywołują uczucie niedosytu.
W każdym z około
piętnastominutowych odcinków przedstawiona zostaje Legia Warszawa oraz emocje
jej towarzyszące przez pryzmat historii osób związanych z klubem. Dwa pierwsze
odcinki przyjmują perspektywę obecnego kapitana piłkarskiej drużyny Jakuba
Rzeźniczaka oraz młodziutkiej fanki klubu Eli. Łączy je nie tylko forma
składająca się na tzw. „gadające głowy”, które przeplatają się z
archiwaliami oraz inscenizowanymi scenami. W obu epizodach nie da się
ukryć, iż u podstaw powstania produkcji Legenda leżały oczywiste
względy PR-owe. Zawodnicy to profesjonaliści w każdym calu, marka klubu jest
jedyna w swoim rodzaju, a Warszawa to wymarzone miejsce do życia. Właściwie nie
zdziwiłbym się, gdyby fragmentami serialu zachęcano przyszłych
zawodników przy negocjacjach transferowych. Niestety dla zwykłego widza taki
silny nacisk na kwestie wizerunkowe podkopuje wiarygodność "Legendy".
Sztampową pompatyczną muzykę i efektowne zdjęcia w slow-motion rodem z kampanii
reklamowych, albo ujęcia z lotu ptaka zarejestrowane przez drona jeszcze można
przeboleć. Gorzej, gdy na wierzch wysuwane są same ultrapozytywne aspekty,
które dla interesujących się piłką nożną zaburzają pełen wymiar historii.
Przykładem jest pierwszy odcinek, w którym twórcy tworzą laurkę kapitanowi Legii,
którą dodatkowo akcentują zdaniem jednego z kibiców. Szkoda więc, że nie
wspominają o incydencie Rzeźniczaka ze „Staruchem”, który przybrał nawet formę
sprawy sądowej. Epizod ten rozpoczyna się interesująco od ciekawostek piłkarza
o początkach jego kariery, kulisach transferu, lecz bardzo krótki metraż
sprawia, że przewagę przejmują gładkie, nudne pijarowe zdania. Zdecydowanie
na korzyść wyszłoby poświęcenie większej ilości czasu bohaterom
danego odcinka. Ciekawszy jest więc odcinek o siedmioletniej Eli, zagorzałej fance stołecznego klubu. Więcej w nim naturalności, luzu, który
otrzymano dzięki niestereotypowemu obrazowi kibica, który bez kompleksów
odnajduje się w teoretycznie męskim świecie. Jednak i ten odcinek zamienia się
w końcu w program typu „Spełniamy marzenia” i w reklamę szkółki piłkarskiej
klubu z Łazienkowskiej 3.
fot. kadr z serialu "Legenda" |
W oglądaniu "Legendy" najbardziej
odrzuca patos lektora z offu oraz zdania czytane przez serialową gwiazdę Kubę
Wesołowskiego, którzy artykułują sztuczne frazesy o „kodeksie honoru”, „dumnej,
niepokonanej Warszawie”, „wyjątkowych kibicach”, "drużynie, której
kibicuje cała Warszawa”. Takie samochwalstwo, sztywność, napuszenie jest
zupełnie niepotrzebne i bliżej mu do stadionowych przyśpiewek, a nie produkcji,
która ma trafić do kin. W historii Legii i w dostępnych do oglądania epizodach
są liczne broniące się bez słów dowody na świetność klubu czy kibiców. Pokazane
są piękne bramki, brawurowe wślizgi, efektowne oprawy oraz uginająca się od
trofeów sala klubowego muzeum. Reżyserom i scenarzystom to jednak nie
wystarcza. Niestety wykorzystując wspomniane na początku akapitu chwyty "Legenda" staje
się produkcją dla ekskluzywnego kręgu widzów, bo kibiców innych drużyn takie
formułki raczej rozbawią, aniżeli zachęcą do oglądania dalszych odcinków.
Łechtanie ego w produkcjach dokumentalnych wygląda mało poważnie, a o tym że w
sportowej rywalizacji nie chodzi o poniżanie i pychę uczą nas liczne
amerykańskie filmy sportowe.
Intencje "Legendy" są
oczywiste. Serial ma oddać międzypokoleniowy hołd Legii Warszawa,
najpopularniejszemu polskiemu klubowi piłkarskiemu. Pytaniem pozostaje czy w
dalszych odcinkach dalej unosić się będzie aura laurkowości, czy bardziej
kontrowersyjne aspekty z dziejów klubu również zostaną podniesione. W końcu
pełna historia wybrzmiewa tylko, gdy nie podchodzi się do niej na kolanach oraz
nic nie zostaje pominięte. Jak widać nie wszyscy wiedzą, że od peanów lepiej
wypadają interesujące historie i ciekawostki.
Recenzja opublikowana również na portalu MoviesRoom
OCENA (1-5): 2,5
FILMWEB (brak)
IMDB (brak)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz