BABY BUMP
Polska – 2015 r.
Reżyseria: Kuba Czekaj
Zacznę od pochwał, ale
skierowanych w innym niż film kierunku. Brawa należą się Festiwalowi w Wenecji,
który w dobie Internetu dba o wszystkich kinofilów i umożliwił uczestnictwo w
festiwalu bez wychodzenia w moim przypadku z polskiego, warszawskiego domu.
Otóż stworzył wirtualną salę kinową (https://home.festivalscope.com/),
dzięki której można po uiszczeniu niedużej opłaty obejrzeć część konkursowych
filmów (Orizzonti Competition i Biennale College). W tym roku skusiłem się ze
względu na możliwość obejrzenia polskiego „Baby Bump”. A film to zaskakujący
oraz nietuzinkowy Przede wszystkim technicznie sprawny i artystycznie konsekwentny.
Korzystający z pełnej palety kolorów, gatunków muzyki (undergroundowe zespoły z
agresywnymi tekstami ale i muzyka klasyczna czy szlagier Violetty Villas),
różnorodnej scenografii przywodzącej na myśl kino amerykańskie. Posiada także
świetne zdjęcia i efekty specjalne. A to wszystko za 150 tysięcy euro, które
Kuba Czekaj otrzymał w ramach nagrody od festiwalu.
„Baby bump” przedstawia losy
jedenastoletniego Michała Domera vel Mickey House’a. Chłopiec nie potrafi
pogodzić się z transformacją własnego ciała i postanawia zebrać fundusze na
operację korekty uszu. Szybki zysk ma zapewnić handel moczem.
Fabuła jednak w „Baby bump” nie
jest najistotniejsza. Przede wszystkim to film o dojrzewaniu. Ale nie jest to taka
przekrojowa epopeja jak „Boyhood”. Polski reżyser skupia się na początkach
metamorfozy chłopca w mężczyznę i jego reakcji na te zmiany. W głównym
bohaterze hormony dopiero zaczynają
szaleć, odkrywa własną seksualność i zaczyna się buntować. Zresztą pewnie każdy by się jeżył, gdyby był
wychowywany przez samotną matkę, która go „upupia” poprzez różowe stroje i
wystrój pokoju, wspólne spanie i jedzenie dżemu. Tsunami słodkości Mickey przeciwstawia się
ubierając w czarny futurystyczny strój, który ma również umożliwić mu bycie niewidocznym.
Największym problemem jest dla niego wygląd – odstające uszy, pierwsze
pryszcze, rosnące włosy.
Ważnym aspektem w ocenie filmu
jest jego absurdalny humor. Od tego jak go przyjmiecie zależeć będzie wasza
opinia o filmie. W moim odczuciu jest
przyciężkawy i wymuszony, brakuje mu lekkości takiej jak w filmach Quentina
Dupieux. Tracą na tym postaci, z którymi za bardzo nie możemy nawiązać nici
sympatii i traktujemy ich jak zdziwaczałych ekscentryków. Całość bowiem składa
się z ciągu groteskowych scen albo testujących granice dobrego smaku
rodem z wczesnego Cronenberga czy niemieckich „Wilgotnych miejsc”.
Mimo że głównym bohaterem jest
dziecko, a reżyser wykorzystuje konwencję komiksową, to zdecydowanie nie jest
to film dla dzieci. Humor pełen podtekstów seksualnych przeznaczony jest
wyłącznie dla widzów dorosłych, ewentualnie starszej młodzieży. Sami aktorzy
nieźle odnajdują się w niecodziennej konwencji. Obiecująco wypada również młody
Kacper Olszewski, chociaż reżyser zbyt namiętnie eksponuje wyłącznie lewy
profil chłopaka.
„Baby bump” to odważny debiut w pełnym metrażu
Kuby Czekaja. Dawno nie było tak
oryginalnego dzieła "Made in Poland " i choćby z tego względu warto zaznajomić się z tą
pozycją i wyrobić sobie na jego temat własną opinię.
OCENA (1-5): 3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz