Polska, Francja - 2016 r.
Reż: Anne Fontaine
Najnowszy film Anne Fontaine,
inspirowany historią Madeleine Pauliac, to poruszający dramat o kobietach,
które zachowują solidarność pomimo odmiennych światopoglądów oraz zahaczający o
temat przemocy seksualnej w czasie wojen.
Fabuła „Niewinnych” opisuje
starania Mathildy, młodej pracownicy Czerwonego Krzyża, która postanawia w
sekrecie przed przełożonymi pomagać ciężarnym polskim zakonnicom. Problemem
jest nie tylko potajemność tych działań, ale i opór ze strony niektórych mniszek.
Żyjące w odizolowanym od społeczeństwa klasztorze próbują zachować resztki ze
złożonych przed Bogiem surowych ślubów, które zostały rozerwane na strzępy
przez seksualne rajdy czerwonoarmistów. Część z nich woli cierpieć i zdać się
na Opatrzność niż dać się zbadać i odsłonić przed Francuzką swoje ciało. Mur
niechęci kruszy się powoli, ale systematycznie, dzięki obecności personalnych
wyłomów, niczym ten w budynku klasztoru, którym młoda nowicjuszka w
emocjonalnych odruchu ruszyła po pomoc i wprowadziła do zamkniętego świata
francuską pielęgniarkę.
Siłą scenariusza „Niewinnych”
jest to, że nie jest jednostronnym filmem stawiającym wyżej laickość albo
religijność. Nie ma tu czarno-białych postaci, a racje obu stron potraktowane
są jednakowo. Dla młodej idealistycznej lekarki priorytetem jest ratowanie
życia. Jednak "drugi etat" odbija się na jakości pracy wykonywanej
dla Czerwonego Krzyża. Natomiast dla większości zakonnic priorytetem są wiara i
przyjęte zasady, dla których skłonne są narazić swoje życie. Najlepiej
obrazowała to oderwana od poważnego tonu filmu scena, w której to jednoczesny
poród dwóch zakonnic był co chwilę przerywany, bo wypadł akurat w czasie pory
na modlitwę.
W powyższym zniuansowaniu wielka
rolę obok scenariusza odgrywają świetne kreacje aktorskie. Sztuka była o tyle
trudniejsza, gdyż polskie aktorki z racji ciał ukrytych w habitach musiały
ograniczyć ekspresję i operować samą twarzą. Wszystkie z tego zadania wywiązały
się bezbłędnie oddając tragedię poradzenia sobie w sytuacji, gdy wyznawane
wartości zostają wystawione na najwyższą próbę. Największe oklaski należą
się oczywiście dwóm Agatom: Kuleszy i Buzek, które przyćmiły całkiem ciekawy
występ Lou De Laage w głównej roli. Imponuje szczególnie ta pierwsza,
która wciela się w postać związaną sztywnymi regułami, ale biorącą na siebie
całą odpowiedzialność za zachowanie tajemnicy, której ujawnienie wywołałoby
skandal skutkujący rozwiązaniem zgromadzenia oraz starającą się w jak najlepszy
sposób przywrócić stan pierwotny.
Stylistycznie
"Niewinne" nie odbiegają od obecnych trendów przedstawiających życie
zakonne. Film podobny jest chociażby do nagrodzonych w Cannes „Ludzi Boga”.
Zarówno jeśli chodzi o przedstawienie codzienności składającej się z modlitw,
pieśni, rozrywek czasu wolnego, jak i formę zdjęć, za które odpowiedzialna w
obu przypadkach była Caroline Champetier. Te są głównie statyczne, a jeśli
pojawia się ruch kamery to jest on delikatny. Odmienna jest zimowa sceneria,
która w połaczeniu z surowością życia zakonnic dodatkowo wzmacnia ciężką
atmosferę filmu. Cieplejsze barwy pojawiają się wyłącznie w powracających
scenach z nocnego klubu, gdzie główna bohaterka próbuje odreagowywać stres
związany z prowadzeniem podwójnego życia.
W „Niewinnych” można odnaleźć
kilka słabości, takich jak nadmierna maniera portretowanie cierpiących w ciszy
twarzy czy dopowiedzenia, które rzutują na ocenę jednej z postaci. Część z
widzów może również odrzucić sielankowe zakończenie historii. Są to jednak
detale, które nie wpływają mocno na ostateczną oceną filmu, który dzięki
dobremu scenariuszowi oraz świetnemu aktorstwu oraz zdjęciom zapada głęboko w
pamięć.
OCENA (1-5): 3,5
Recenzja opublikowana również na
portalu Movies
Room
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz