Kapitał
Ludzki (Il Capitale umano)
Włochy, 2013
Reżyseria: Paolo Virzi
Kapitał ludzki zaczyna się klasycznym „trzęsieniem
ziemi”. Pewnej zimowej nocy potrącony zostaje rowerzysta. Sprawca wypadku
uciekł. Dalej twórcy filmu starają się potwierdzić tezę jednej z kampanii
dotyczącej bezpieczeństwa na drodze, że „każdy wypadek jest sumą zdarzeń”. Mamy
dwie rodziny: Ossola(Dino, Roberta, Serena) i Bernaschi(Carla, Giovanni i
Massimiliano). Ci pierwsi są przeciętną rodziną klasy średniej. Ci drudzy to
miejscowi Rockefellerowie. Te dwie rodziny z zupełnie różnych światów łączy
szkolny związek Sereny i Massimiliano. Otrzymujemy
podział na rozdziały (podzielone są na dwa plany czasowe: pewien letni dzień
oraz grudniowe święta), które przedstawiają punkt widzenia trzech bohaterów:
Dina, Carli i Sereny. A naszym zadaniem jest zgadywanie, kto jechał jak wariat
tamtej nocy oraz odkrywanie kłamstw i sekretów postaci. A standardowym tłem
jest kryzys finansowy, który we Włoszech jest szczególnie odczuwalny.
Termin „kapitał ludzki” wywodzi się z nauk
ekonomicznych i traktuje o tym, że to człowiek jest najważniejszym elementem
przedsiębiorstwa i należy w niego inwestować. A tu żądza kapitału odczłowiecza,
powoduje kolejne kłamstwa, psuje relacje rodzinne. Jedynie miłości można zaznać
z biedakami-artystami. Większość mężczyzn kieruje się w filmie żądzą zysku:
Giovanni jest rekinem finansjery, Dino dla pieniędzy zrobi wszystko, a jest
jeszcze postać pewnego Wujka-Ojczyma, który czeka na wypłatę odszkodowania.
Kobiety zaś pragną jedynie miłości, czułości, co widzimy na przykładzie Sereny
i Carli. Coż jest to solidnie napisane, nakręcone i zagrane(rozdział Carli!),
lecz takie schematyczne, szablonowe podejście do postaci obniża wartość filmu.
Nie ma fajerwerków audiowizualnych, czy niesamowitych zwrotów akcji, zatem
największą siłą powinien być scenariusz, lecz nie do końca on twórcom wychodzi.
Do tego ostatnie rozdziały, nie wiem czy
specjalnie czy przypadkowo, ale starają się wytworzyć aurę współczucia dla
przestępcy, bo mimo wszystko piractwo drogowe plus brak pomocy ofierze jest
niewybaczalne.
Najnowszy włoski kandydat do Oscara to
solidny dramat bez fajerwerków, któremu schematyczne podejście do postaci
obniża wartość. Nie ma specjalnie wielkich wad ani ogromnych zalet. Kilka lat
temu Oscara zdobył podobny film „Crash”(Miasto gniewu), więc może i kapituła
oscarowa zlituje się nad „Kapitałem ludzkim” wręczając nominację. Przynajmniej
film Virziego nie jest tak kiczowaty jak film Haggisa.
P.S
Aktor odtwarzający Dina wygląda jak trener Nawałka, szczególnie jak nosił apaszki :)
OCENA
(1-5): 3
Świetna sprawa i cały temat rozłożony na części pierwsze. Myślałem, że już niczego w tych kwestiach się nie dowiem.
OdpowiedzUsuń