środa, 5 listopada 2014

Kapitał Ludzki (Il Capitale umano) - 2013 r., recenzja.

Kapitał Ludzki (Il Capitale umano)
Włochy, 2013
Reżyseria: Paolo Virzi


Kapitał ludzki zaczyna się klasycznym „trzęsieniem ziemi”. Pewnej zimowej nocy potrącony zostaje rowerzysta. Sprawca wypadku uciekł. Dalej twórcy filmu starają się potwierdzić tezę jednej z kampanii dotyczącej bezpieczeństwa na drodze, że „każdy wypadek jest sumą zdarzeń”. Mamy dwie rodziny: Ossola(Dino, Roberta, Serena) i Bernaschi(Carla, Giovanni i Massimiliano). Ci pierwsi są przeciętną rodziną klasy średniej. Ci drudzy to miejscowi Rockefellerowie. Te dwie rodziny z zupełnie różnych światów łączy szkolny związek Sereny i Massimiliano.  Otrzymujemy podział na rozdziały (podzielone są na dwa plany czasowe: pewien letni dzień oraz grudniowe święta), które przedstawiają punkt widzenia trzech bohaterów: Dina, Carli i Sereny. A naszym zadaniem jest zgadywanie, kto jechał jak wariat tamtej nocy oraz odkrywanie kłamstw i sekretów postaci. A standardowym tłem jest kryzys finansowy, który we Włoszech jest szczególnie odczuwalny.

Termin „kapitał ludzki” wywodzi się z nauk ekonomicznych i traktuje o tym, że to człowiek jest najważniejszym elementem przedsiębiorstwa i należy w niego inwestować. A tu żądza kapitału odczłowiecza, powoduje kolejne kłamstwa, psuje relacje rodzinne. Jedynie miłości można zaznać z biedakami-artystami. Większość mężczyzn kieruje się w filmie żądzą zysku: Giovanni jest rekinem finansjery, Dino dla pieniędzy zrobi wszystko, a jest jeszcze postać pewnego Wujka-Ojczyma, który czeka na wypłatę odszkodowania. Kobiety zaś pragną jedynie miłości, czułości, co widzimy na przykładzie Sereny i Carli. Coż jest to solidnie napisane, nakręcone i zagrane(rozdział Carli!), lecz takie schematyczne, szablonowe podejście do postaci obniża wartość filmu. Nie ma fajerwerków audiowizualnych, czy niesamowitych zwrotów akcji, zatem największą siłą powinien być scenariusz, lecz nie do końca on twórcom wychodzi.

Do tego ostatnie rozdziały, nie wiem czy specjalnie czy przypadkowo, ale starają się wytworzyć aurę współczucia dla przestępcy, bo mimo wszystko piractwo drogowe plus brak pomocy ofierze jest niewybaczalne. 

Najnowszy włoski kandydat do Oscara to solidny dramat bez fajerwerków, któremu schematyczne podejście do postaci obniża wartość. Nie ma specjalnie wielkich wad ani ogromnych zalet. Kilka lat temu Oscara zdobył podobny film „Crash”(Miasto gniewu), więc może i kapituła oscarowa zlituje się nad „Kapitałem ludzkim” wręczając nominację. Przynajmniej film Virziego nie jest tak kiczowaty jak film Haggisa.

P.S
Aktor odtwarzający Dina wygląda jak trener Nawałka, szczególnie jak nosił apaszki :)


OCENA (1-5): 3

1 komentarz:

  1. Świetna sprawa i cały temat rozłożony na części pierwsze. Myślałem, że już niczego w tych kwestiach się nie dowiem.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...