piątek, 29 maja 2015

Kung Fury - 2015 r. (recenzja)

Kung Fury
Szwecja – 2015 r.
Reżyseria: David F. Sandberg



Na początku był zwiastun. Kosztował 5,000 baksów. Zwykła zachęta, by wspomóc twórców w stworzeniu hołdu dla filmów epoki VHS. Międzynarodowa społeczność odpowiedziała na wezwanie pozytywnie oraz szeroko otworzyła wirtualne portfele, dzięki czemu zbiórka na Kickstarterze zakończyła się niezwykle pomyślnie. Zebrano łącznie ok. 630 tysięcy dolarów, co oznaczało trzykrotne przebicie wymaganej regulaminem kwoty.

Twórcy obiecywali przypomnieć - Nam Widzom - esencję kina akcji odtwarzanego z kaset video, w skrócie zwanych VHS’ami. Epoka jest to spora, gdyż oprócz szczytu popularności w latach 80-tych i 90-tych, obejmuje również końcówkę lat 70-tych XX wieku. Czy projekt zakończył się powodzeniem? Co do tego nie powinno być żadnych wątpliwości. Po pierwsze spójrzmy na popularność, czyli dane podane przez Youtube. Jest godzina 16:34, dnia 29.05.2015 r. Zwiastun „Kung Fury” posiada ponad 10,5 miliona wyświetleń. Piosenka promująca film w wykonaniu Davida Hasslehoffa – ponad 11 milionów wyświetleń w miesiąc. Sam film, po 18 godzinach od opublikowania posiada ponad  2 miliony wyświetleń i ponad 110 tysięcy „lajków”.  Na dodatek film w ramach pokazu specjalnego zaprezentowano na Festiwalu w Cannes.  A jeszcze dołóżmy rozwój  samej marki – gra komputerowa, koszulki, kasety video. Nie wypada użyć innego słowa jak sukces. No, powiedzmy zamiennikiem może być „mokry sen Korwina”.

Po drugie pozytywnie zaskakuje sam film. Rozumiem, że spora grupa osób mająca w pamięci fiński „Iron Sky” może mieć obawy przed dziełem mało doświadczonego Skandynawa. W końcu „Kung Fury” oparty został na podobnym, irracjonalnym pomyśle i finansowany był poprzez tą samą platformę crowdfundingową. Natomiast chciałbym rozwiać wszelką bojaźń. To film zrodzony z miłości oraz pasji, a do tego złożony ze składników w idealnych proporcjach, czemu pomogło ograniczenie metrażu do 30 minut.

Jeśli narzekasz, że we współczesnym kinie akcji kamera prowadzona jest przez epileptyka, to film dla ciebie. Jeśli tęsknisz za dawnym kinem akcji, gdzie argument siły był ważniejszy niż siła argumentów, jest to film dla ciebie. Jeśli uwielbiasz jak główny bohater na każdą okazję ma przygotowaną ciętą ripostę vel suchara, to film dla ciebie. Jeśli tęsknisz za kinem akcji, gdzie filmowy świat oraz podział na dobro i zło był prosty jak konstrukcja cepa, to film dla ciebie. W „Kung Fury” uświadczysz na powrót tego wszystkiego. Są długie, efektowne sceny nawalanki, duże bicepsy, proste motywacje, a sprawiedliwość(Kung Fury), jak i zło występuje w najczystszej postaci(Hitler). Fabuły nie będę streszczał, bo jest ona mało istotna. Jeśli przeczytasz gdzieś, że „Kung Fury”, to komedia kung-fu, to będziesz wiedział, że zawarto w tym opisie jedynie ułamek istotnych informacji.


Film Sandberga to w głównej mierze hołd dla kina z nadmiarem testosteronu. Myślę, że ograniczenia wiekowe nie będą miały znaczenia w odbiorze filmu. Młodsi widzowie zobaczą przerysowany, odjechany i zabawny oldschool’owy film, a starsi będą wypatrywać wszystkich nawiązań do kultowych filmów z młodości. A tych jest sporo. Zaczynając od Buddy Cop, podgatunku filmu policyjnego, przez kino kung-fu, Terminatora, Tron, Powrót do Przeszłości, Park Jurajski, Rambo, Conana Barbarzyńce, Johnny Mnemonic, do animacji w stylu He-Man. Bo i stylizacja jest głównym atutem filmu. Neonowo-laserowa scenografia amerykańskiego miasta, przestępczość, gry arkadowe, fryzury(z tyłu długo, z przodu krótko), wąsik, opaska na „Rambo”, muzyka(syntezatory, pościelowy, heavy metal), a także montaż na wzór źle nagranej kasety video.

„Kung Fury” to przerysowany stylistycznie, przegięty do granic możliwości, pastisz i hołd dla kina epoki VHS. Nie zawsze były to dobre filmy, więc i „ Kung Fury” nie pretenduje do tego miana.  Szwedzki film zaś idealnie wpasowuje się w stereotyp „tak złego, że aż dobrego”, a dzięki fantastycznej realizacji zyskuje wręcz dodatkową jakość i staje się super filmem, czystą nieskrępowaną niczym zabawą dla każdego. Lasery, syntezatory, kung-fu, naziści, wikingowie, dinozaury, roboty, biceps, cameo Hasseleoff'a. It’s Hammertime! I czekam na sequel.

OCENA (1-5): 4

Film został udostępniony za darmo przez twórców na Youtube. Ostatnim razem jak sprawdzałem, nie było polskich napisów, ale językowo film nie jest wymagający. Oglądajcie na pełnym ekranie!






9 komentarzy:

  1. Finlandia to nie Skandynawia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według purystów pewnie nie jest, bo wiadomo językowo nie, ale kulturowo w miarę blisko, historycznie też większość czasu pod panowaniem szwedzkim i geograficznie jak najbardziej (przynajmniej część państwa jest na półwyspie Skandynawskim!), no ale faktycznie może za bardzo uogólniłem podpinając ich pod Skandynawów.
      W ramach kompromisu usunę słówko "kolejnego" i będzie git :)
      Pozdrawiam i dzięki za sprostowanie :)

      Usuń
  2. Kapitalna recenzja, prawie tak dobra jak sam film ;D Dopiero co go obejrzałem i ciągle jestem pod wrażeniem, aż chyba wieczorem obejrzę ponownie (a prawie nigdy nie wracam do raz obejrzanego filmu).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie oglądam jednego filmu częściej niż raz na 2-3lata, ale dla Kung Fury z przyjemnością zrobię ten wyjątek :) A soundtrack leci u mnie non-stop !
      A i dzięki za miłą opinię o tekście :)
      Pozdro!

      Usuń
    2. Nie no, soundtrack rewelka, nie ma to jak Hasselhoff i klimaty lat 80' :D

      Usuń
    3. No klimaty lat 80' to różnie bywało, ale parodiowanie ich jest zawsze spoko :)
      Ciekawe jak za 30 lat będą robić parodie obecnych schematów? :)

      Usuń
    4. Jak byłem dzieciakiem w latach 90' to wszystkie hollywoodzkie akcyjniaki mi się podobały, po czasie widzę, że tak różowo nie było, ale i tak sentyment pozostał.

      Na moje to już teraz Hollywood zajmuje się niemal wyłącznie odgrzewaniem kotletów, więc nie wiem czy będzie wystarczająco materiału na parodie :D Aczkolwiek jest to zastanawiające jak bardzo się jeszcze kino zmieni.

      Usuń
    5. Będą parodie rebootów/remake'ów parodii :)

      Usuń
    6. Jakaś kinematograficzna incepcja ;D

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...