wtorek, 7 kwietnia 2015

Stare grzechy mają długie cienie (La isla minima) - 2014 r.

Stare grzechy mają długie cienie (La isla minima)
Hiszpania – 2014 r.
Reżyseria:  Alberto Rodriguez




Opis: Jest rok 1980. Na południe Hiszpanii zostaje wysłanych dwóch detektywów z Madrytu, aby przeprowadzili śledztwo w sprawie zaginięcia dwóch nastolatek. Szybko okazuje się, że dziewczęta nie żyją, a przed śmiercią zostały zgwałcone, torturowane i że w przeszłości dochodziło już do podobnych zdarzeń.

„La isla minima” został obsypany w Hiszpanii nagrodami, niczym blogerki modowe pieniędzmi od reklamodawców. Najpierw był sukces na festiwalu w San Sebastian, później gromadka statuetek Goya przyznawanych przez tamtejszy przemysł filmowy, gdzie pokonał m.in. „Dzikie historie” i 9 Mil”.  Film Rodrigueza klimatem przypomina niedawno powstały amerykański serial True Detective. Jest dwóch detektywów z problemami natury prywatnej, upalne lato, a mokradła Guadalquivir zdają się być krajobrazowym bliźniakiem rolniczej Luizjany. Fani ośmioodcinkowca powinni się niniejszym filmem szczególnie zainteresować.


Po pierwsze jest to rasowy kryminał detektywistyczny.  Intryga trzyma w napięciu, atmosfera jest odpowiednio gęsta, ukrywane tajemnice są szczelnie chronione. Po drugie jest to próba hiszpańskiego rozliczenia się z przeszłością, gdyż w fabułę zgrabnie wpleciono wątek przemian postfrankistowskich w Hiszpanii. Nowe demokratyczne państwo trawi nie tylko kryzys polityczny, ale i gospodarczy. W policji mieszają się zaś zwolennicy przemian oraz byli pracownicy dawnych służb bezpieczeństwa. Taką parą są m.in. główni bohaterowie „La isla minima” Juan(Javier Gutierrez) i Pedro(Raul Arevalo), którzy dla dobra sprawy będą musieli przezwyciężyć wzajemne ideologiczne uprzedzenia. Natomiast ich metody działania i przesłuchiwań nie zawsze będą „demokratyczne”. Cóż Polska miała „Psy”, Hiszpanie mają „Stare grzechy…”.



Mimo gatunkowych klisz fabuła została opowiedziana sprawnie, oprawiono ją porządnym aktorstwem(w rolach drugoplanowych m.in.  A. de la Torre [„Kanibal”] i zeszłoroczne odkrycie J. Castro [„9 Mil”]), mroczną muzyką oraz stylowymi zdjęciami przyrody niczym z National Geographic, dzięki czemu możemy czerpać przyjemność ze śledzenia kolejnych scen i rozwikłania zagadki zbrodni.

P.S
Miałem zostawić temat polskiego tytułu w spokoju, ale „Stare grzechy mają długie cienie”… serio? Agata Christie? Tłumacz chyba czerpał energię z kosmosu jak wymyślał. Co złego jest w „Mokradłach”, „Bagnach”, „Małej wyspie” ?

OCENA (1-5): 3,5



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...