wtorek, 15 września 2015

Baby bump - 2015 r. - recenzja

BABY BUMP
Polska – 2015 r.
Reżyseria: Kuba Czekaj



Zacznę od pochwał, ale skierowanych w innym niż film kierunku. Brawa należą się Festiwalowi w Wenecji, który w dobie Internetu dba o wszystkich kinofilów i umożliwił uczestnictwo w festiwalu bez wychodzenia w moim przypadku z polskiego, warszawskiego domu. Otóż stworzył wirtualną salę kinową (https://home.festivalscope.com/), dzięki której można po uiszczeniu niedużej opłaty obejrzeć część konkursowych filmów (Orizzonti Competition i Biennale College). W tym roku skusiłem się ze względu na możliwość obejrzenia polskiego „Baby Bump”. A film to zaskakujący oraz nietuzinkowy Przede wszystkim technicznie sprawny i artystycznie konsekwentny. Korzystający z pełnej palety kolorów, gatunków muzyki (undergroundowe zespoły z agresywnymi tekstami ale i muzyka klasyczna czy szlagier Violetty Villas), różnorodnej scenografii przywodzącej na myśl kino amerykańskie. Posiada także świetne zdjęcia i efekty specjalne. A to wszystko za 150 tysięcy euro, które Kuba Czekaj otrzymał w ramach nagrody od festiwalu.


„Baby bump” przedstawia losy jedenastoletniego Michała Domera vel Mickey House’a. Chłopiec nie potrafi pogodzić się z transformacją własnego ciała i postanawia zebrać fundusze na operację korekty uszu. Szybki zysk ma zapewnić handel moczem. 

Fabuła jednak w „Baby bump” nie jest najistotniejsza. Przede wszystkim to film o dojrzewaniu. Ale nie jest to taka przekrojowa epopeja jak „Boyhood”. Polski reżyser skupia się na początkach metamorfozy chłopca w mężczyznę i jego reakcji na te zmiany. W głównym bohaterze  hormony dopiero zaczynają szaleć, odkrywa własną seksualność i zaczyna się buntować.  Zresztą pewnie każdy by się jeżył, gdyby był wychowywany przez samotną matkę, która go „upupia” poprzez różowe stroje i wystrój pokoju, wspólne spanie i jedzenie dżemu.  Tsunami słodkości Mickey przeciwstawia się ubierając w czarny futurystyczny strój, który ma również umożliwić mu bycie niewidocznym. Największym problemem jest dla niego wygląd – odstające uszy, pierwsze pryszcze, rosnące włosy.


Ważnym aspektem w ocenie filmu jest jego absurdalny humor. Od tego jak go przyjmiecie zależeć będzie wasza opinia o filmie.  W moim odczuciu jest przyciężkawy i wymuszony, brakuje mu lekkości takiej jak w filmach Quentina Dupieux. Tracą na tym postaci, z którymi za bardzo nie możemy nawiązać nici sympatii i traktujemy ich jak zdziwaczałych ekscentryków. Całość bowiem składa się z ciągu groteskowych scen albo testujących granice dobrego smaku rodem z wczesnego Cronenberga czy niemieckich „Wilgotnych miejsc”.


Mimo że głównym bohaterem jest dziecko, a reżyser wykorzystuje konwencję komiksową, to zdecydowanie nie jest to film dla dzieci. Humor pełen podtekstów seksualnych przeznaczony jest wyłącznie dla widzów dorosłych, ewentualnie starszej młodzieży. Sami aktorzy nieźle odnajdują się w niecodziennej konwencji. Obiecująco wypada również młody Kacper Olszewski, chociaż reżyser zbyt namiętnie eksponuje wyłącznie lewy profil chłopaka.


„Baby bump” to odważny debiut w pełnym metrażu Kuby Czekaja. Dawno nie było tak oryginalnego dzieła "Made in Poland " i choćby z tego względu warto zaznajomić się z tą pozycją i wyrobić sobie na jego temat własną opinię.

OCENA (1-5): 3



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...