Ostatnio nastały u mnie dosyć zwariowane dni i czas na
oglądanie filmów spadł do minimum, a co za tym idzie brak czasu także na
blogowanie. Na szczęście był to chyba taki wyjątkowy okres, który się nie powtórzy
zbyt szybko. Ale nie martwcie się wy, którzy czytacie! Recenzje pojawią się już
w przyszłym tygodniu. Jednak aby Salonik Filmowy nie obumarł ożywiam lutowe „najbardziej oczekiwane filmy 2015 r.”. Wiadomo przez te 4 miesiące objawiło się sporo
ciekawych propozycji i to im postanowiłem się przyjrzeć. Oczywiście z tekstu
może jednoznacznie nie wynikać, że „umrę jak nie zobaczę”, ale to tylko pozory.
To kolejna porcja filmów, na które czekam.
Wybór oczywiście jest zgodny z moją naczelną zasadą.
Wkuwajcie ją na blachę, róbcie notatki, parafrazujcie: „Dobry
zwiastun jest jak spódniczka mini. Pokazuje sporo, ale nie to co najważniejsze”.
Mi pozostaje jedynie wierzyć, że montażyści zwiastunów słyszeli o tej złotej
myśli. A w przyszłości może zrobię zestawienie trailerów, które są najlepszymi
przykładami tej pięknej sentencji.
Makbet
Hipnotyczny. Transowy. Takie słowa wylewają się na wirtualny
papier po obejrzeniu zwiastuna. Obawiam się, że „Makbet” będzie pięknie
wyglądał, ale przy okazji będą boleć oczy od czytania oryginalnych szekspirowskich
dialogów. A może twórcy pójdą śladem „Valhalla Rising”? Równie wybitnego
wizualnie, hipnotycznego, ale ze śladowymi ilościami słów? Albo "Makbet" jako widowisko w stylu "300"? Pewnie się nie
odważyli na taki ruch, bo myślą, że Szekspir się w grobie przewróci (a ten
pewnie się już mocno zakręcił po „Zakochanym Szekpsirze”).
Premiera: pewnie na jesieni.
Everest
Bardzo brakowało mi widowiskowych filmów górskich. A to
przecież jeden ze starszych i ekscytujących nurtów filmowych (patrz filmy Leni
Riefenstahl zanim została propagandzistką Hitlera). Walka z naturą, z samym
sobą, to takie tematy, które zazwyczaj dobrze wypadają na ekranie. A wszystkie
znaki na niebie wskazują, że „Everest” idzie na filmowy Everest, czyli po
Oscary. Wrześniowa premiera, wielka kasa, brody, przeładowana gwiazdami obsada. Kogo
tu nie ma! Jake Gyllenhaal, Keira Knightley, Claire Underwood Robin Wright,
Josh Brolin, John Connor Jason Clarke, Avatar Sam Worthington, Rollo Clive
Standen, Doug Stamper Michael Kelly i Emily Watson.
Premiera (Polska): 18 września
Klucz do wieczności (Self/Less)
Film o tym jak Ben Kingsley zamienia się ciałem z Ryanem
Reynoldsem. Cóż ten drugi w przemianach cielesnych już ma spore doświadczenie,
wystarczy przypomnieć film… „Zamiana ciał”(„The Change-Up”). No i właśnie pierwsza zagwozdka. Tematyka zamiany ciał/płci do tej pory wykorzystywana była głównie w celach
komediowych. Tu widać, że będzie taki „Dickowski” thriller science-fiction.
Pojawiają się więc wątpliwości czy thriller udźwignie powyższy pomysł. Ale
bardzo czekam, żeby je rozwiać.
Premiera: (Polska) 24 lipca
Every Secret Thing
Serial „True Detective” zrobił
wielką furorę na świecie. Oprócz świetnej gry aktorskiej w pamięć zapadał specyficzny
ponury klimat potęgowany przez obrazowanie nizin społecznych Luizjany. Zapewne
spodziewać należy się sporej dawki kryminałów, które określać się będzie jako „brudne”,
„mroczne”, „ciężkie”, „nihilistyczne”, a ich akcja dotyczyć będzie najuboższych
albo mało majętnych grup. W „Every Secret Thing” powyższe punkty uznaje za
odhaczone. Szara i śmierdząca amerykańska suburbia, Detektyw Ela Banks bez
makijażu, Dakota Fanning zaś w kiczowatym, plus zbrodnia powracająca po latach. Już ze zwiastuna bardzo znajome wydają się
być kadry, stroje, scenografia. Cóż serial, którego 2 sezon już za chwilę, był
świetny. Oby film nie był typowym „kopiuj-wklej”.
Premiera: polskiej pewnie nie będzie, w USA była 15 Maja
Dark Places
Coś jak powyżej. Kryminał, thriller? Znowu (stosunkowo)mroczna
Ameryka, bez pudrowania. Fabuła? Jakieś dzieciaki co są detektywami-amatorami negują
wyrok sprzed lat. Kto wie co z tego wyjdzie ostatecznie. Pewnym można być
raczej tylko świetnego występu Charlize Theron, dla której może to być jeden z
najlepszych filmowych okresów, albo najlepszy jeśli dostanie znowu Oscara(dobra,
chyba jednak nie ma szans). Dla wielu dodatkową zachętą może być fakt, iż jest
to ekranizacja powieści Gillian Flynn, czyli autorki „Zaginionej dziewczyny”.
Premiera: polskiej póki co brak, a świat już puszcza.
Crimson Peak. Wzgórze Krwi
Gotycki horror od Guillermo Del Toro? To mi w zupełności wystarczy, bo
wciąż jestem pod wrażeniem ”Labiryntu Fauna”. Facet ma niesamowity zmysł do
tworzenia oszałamiających wizji. Film może być nieudany, ale stronę wizualną
zapewnia zawsze mistrzowską(te kostiumy!, fryzury!, scenografia!). Wciąż
nieprzekonani powinni jeszcze spojrzeć na świetną obsadę: moje dwie ulubione
aktorki – Mia Wasikowska i Jessica Chastain – oraz Lokiego Toma Hiddelstone’a.
Dla mnie jedna z najważniejszych premier w tym roku.
Premiera: 23 października
American Ultra
W tym przypadku, to zwiastun póki co najmocniej wpłynął na
moje oczekiwania. Najarany, uśpiony agent? Że niby takie połączenie „Długiego snu na
dobranoc” z komediami o gandzi? Może nie zapowiada to wielkiego kina, ale może być
całkiem zabawnie. Najwidoczniej fala pastiszy kina akcji klasy B jest w swojej
kulminacyjnej fazie. A i trzeba sprawdzić czy Jesse Eisenberg i Kristen Stewart
w końcu pozbyli się potocznie pisząc kija z dupy.
Premiera: USA – 21 sierpnia,
Polska – brak.
Knock Knock
Puk Puk. Kto tam? Świetny zwiastun.
Horror-thriller o psychopatkach-nimfomankach mszczących się
na niewiernym Keanu Reevesie? W najlepszym wypadku będzie świetna rozrywka, do której każdy będzie wracał, a w
najgorszym zadowoleni będą wyłącznie fani plusujący filmy „bo cycki były”. Bo nie
zakładam natomiast tego, że objawi się nam feministyczna wersja Funny Games. Pozostaje
mi wierzyć, że zwiastun przerodzi się w dobry pełny metraż, bo popularny Kijanu przeżywa ostatnio renesans w Hollywood (świetny „John Wick”!).
Premiera: pierwsze kraje grają od 26 czerwca, Polacy jeszcze
w powijakach.
Turbo Kid
Zwiastun na który trafiłem… wczoraj. Od razu widać, że to
kolejny pastisz kina klasy B i podobnie niezależna produkcja jak Kung Fury. Czy "Turbo Kid" powtórzy sukces na miarę sławy filmu o „policjancie z przyszłości, który cofnął się do
przeszłości, by zabić Hitlera?”. Trzymam kciuki. I z przyjemnością popatrzę na
L. Leboeuf(„Mała królowa”) w nowej odsłonie.
Premiera: USA – 28 sierpnia, Polska – cud jak trafi do kin.
Southpaw
Boks ostatnimi czasy został wyparty z Hollywood przez modę
na MMA. Na szczęście filmowi bokserzy wstają z ringowego narożnika, by powalczyć o nasze
emocje. Co do wad, to mam wrażenie, że „Southpaw”
będzie podróbą „Fightera”, ale warto zobaczyć jak zaprezentuje się przypakowany
Jake Gyllenhall w swojej kolejnej potyczce o Oscara za rolę pierwszoplanową.
Póki co jest najpoważniejszym pretendentem do posiadania tejże figurki.
Premiera: 24 Lipca
(USA), Polska - brak.
The Witch
Tu wymuszony wyjątek od złotej zasady, bo „The Witch”
zwiastuna wciąż nie pokazano. Gdy tylko się pojawi, to nie omieszkam się nim
pochwalić. Na tą chwilę dostępne są tylko zdjęcia.
O czym to jest? W skrócie: Nowa Anglia(dzis. USA). Lata 30-te
XVII wieku. Siedmioosobowa purytańska rodzina mieszka sobie w dziczy. Pewnego
dnia nadchodzą dwie tragedie: znika noworodek oraz niszczeją plony. Członkowie
rodziny zaczynają obracać się przeciwko sobie. Nie wiedzą, że nadnaturalne zło
czai się w pobliskim lesie.
Film pojawił się na festiwalu w Sundance, gdzie zebrał
bardzo pochlebne recenzje oraz otrzymał jedną z nagród. Dziennikarze pisali, że
to horror historyczny(ale nie straszak), artystyczny, o spokojnej narracji, pełen
dbałości o detale, perfekcyjny wizualnie, o badaniu natury zła. Pojawiają się
nawet porównania do „Lśnienia” Kubricka i „Szeptów i Krzyków” Bergmana. Mi zaś
na myśl przychodzi m.in. „Osada” Shymalana, ale to ze względu na stroje z epoki
i zabobonne społeczności. Obawiam się jednak, że film jest zbyt artystyczny, bo to
tłumaczyłoby brak daty premiery kinowej w Stanach i trailera. A od festiwalu
minęło już pół roku.
Premiera: dystrybucji kinowej brak
"Turbo Kid" :D Dzięki stary, na pewno obczaję, chociaż po trailerze już widzę, że nie będzie to hit na miarę "Kung Fury". Aczkolwiek za tego kowboja duży plus :)
OdpowiedzUsuńNo Kung Fury też przerósł początkowe oczekiwania. Więc Turbo Kida nie skazywałbym od razu na porażkę.
OdpowiedzUsuńNatomiast teraz obejrzałem inny zwiastun horroru komediowego, więc na liście się nie znalazł: https://www.youtube.com/watch?v=1IokJt_05co&feature=iv&src_vid=AFlZ6pVtnv0&annotation_id=annotation_4279042311
No nie, to już w ogóle nie dla mnie.
UsuńNa pewno obejrzę "Klucz do wieczności" , "Every Secret Thing" , "Dark Places" i "American Ultra" :P
OdpowiedzUsuńBardzo czekam na Crimson Peak! To będzie z pewnością uczta dla oka.
OdpowiedzUsuńLoki zawsze lepiej i krócej niż Hiddleston :D