wtorek, 7 października 2014

Ilustrowany skrypt - Służby specjalne - recenzja

SŁUŻBY SPECJALNE
Polska, 2014
Reżyser: Patryk Vega

Komu mamy teraz zrobić samobójstwo?
Po kilku niechlubnych komediach i nieudanej próbie ożywienia postaci Hansa Klossa Patryk Vega powraca do źródeł. Jednak czy jest to powrót udany?  Jednoznacznie nie da się stwierdzić. Na pewno Służby Specjalne są lepsze niż poprzedniki ale wciąż nie jest to satysfakcjonujące i dobre kino.

Gdybym miał scharakteryzować w dwóch słowach Służby Specjalne to wybrałbym albo "Ilustrowany podręcznik" albo "Film-słowniczek". Odniosłem wrażenie, że reżyser bardziej stara się pochwalić tym, co usłyszał o działaniach służb od byłych operatorów służb specjalnych, niż stworzyć pełnokrwistą historię. 

Oddać trzeba autorom honory za szczegółowe odwzorowanie słownictwa, nomenklatury polskiego wywiadu, a nawet korpo-mowy(żona płk. Cerata). Jedynie w pozytywach można pisać o aktorstwie w przypadku głównych bohaterów(Bołądź jako dresiarska Lisbeth Salander?) oraz osób z drugiego planu, z zastrzeżeniem, że tylko tych znanych. Potwierdzam jednak opinie, że zatrudnienie naturszczyków czy amatorów z castingów okazało się sporą pomyłką.

Natomiast nie da się przejść obojętnie obok wad. Jako film akcji jest po prostu nudny, a sceny walk(hejt na szybki montaż!) można policzyć na palcach jednej ręki. Jako film szpiegowski nie ma ani realizacyjnej klasy „Szpiega” ani dużej dawki adrenaliny jak z „Bourne’a”.  Władzę obejmuje chaos. Nieuporządkowana struktura filmu z zupełnie nietrafionym  pomysłem podziału na krótkie rozdziały, które wybijały mnie z rytmu oglądania losów bohaterów. Już mniej dekoncentrowało tłumaczone na bieżąco „słownictwo”, które też dodatkowo odwracało uwagę i zmuszało do częstego przekierowywania wzroku w kąty ekranu. Ćwiczenia na kręgi szyjne można uznać za zaliczone, ale nie po to się idzie jednak do kina. Zabrakło również szpiegowskiego klimatu, szczególnie w czasie spotkań z oficerem prowadzącym. Sceny są krótkie, jedno-dwu zdaniowe. Do tego dochodzi hit sezonu: Praca w służbach specjalnych powoduje raka i niepłodność. Punkty zdrowia można zebrać po spowiedzi w kościele.

Służby specjalne” Vegi nie będą cenione za szczególną filmową wartość. Jest to typowe przeciętne dzieło, gdzie budżet poszedł pewnie w większości na zdjęcia w Afganistanie i latanie helikopterem. Oprócz słownictwa, brakuje szpiegowskiego klimatu. Zapowiadana bomba zostaje odpalona, ale przez małego afgańskiego chłopca. Film wpisuje się w nową tendencję w polskim kinie. Zamiast komedii romantycznych, tworzy się filmy o spiskach (Drogówka, Układ zamknięty). Nie szokuje mnie samo działanie i metody służb specjalnych,  bardziej sytuacja, że można je wykorzystywać do swoich mafijnych porachunków i szantaży. I to jest największy wabik, który przyciąga przed ekran.


OCENA (1-5): 2,5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...