sobota, 22 listopada 2014

The November Man - 2014 r. - recenzja

The November Man

USA, 2014

Reżyseria: Roger Donaldson


Najnowszy film Rogera Donaldsona wpisuje się w obecny trend odświeżania dla kina akcji byłych jego herosów. A może to postarzanie kina akcji? Cóż kondycja młodego pokolenia aktorów kina akcji jest tematem raczej na inną opowieść. W ostatnich latach uświadczyliśmy serii Niezniszczalnych czy Red, Uprowadzonej z L. Neesonem, powrotu Schwarzeneggera (Likwidator, Sabotaż), wspólnego występu Arnolda i Sylvka (Plan ucieczki), Kevina Costnera w 3 Days to Kill. Do tej listy po serii występów filmach głównie dla kobiet dopisuje się były Agent Jej Królewskiej Mości Pierce Brosnan.

W filmie reaktywowany z emerytury były agent CIA Deveraux(Brosnan) ma przeprowadzić przez rosyjsko-fińską granicę swoją dawną kochankę, która posiada ważną informację dla amerykańskiego wywiadu. Pościg ulicami Moskwy kończy się dla kobiety tragicznie a Deveraux postanawia odkryć dlaczego został wybrany do tego zadania. Na jego drodze stanie jego były podopieczny z CIA i rosyjskie służby specjalne. Los wszystkich skieruje do Belgradu, gdzie znajduje się inna kobieta ważna dla całej zagadki.

Gdybyśmy mieli wątpliwości co do  gatunku filmu, to o tym, że jest to kino szpiegowskie wystarczająco informuje nas już obsada. W końcu w głównych rolach występuje James Bond(Brosnan) i była dziewczyna agenta 007(Kurylenko).  Sam reżyser na swoim koncie ma już jeden film szpiegowski „Rekruta”, który całkiem wiarygodnie przedstawiał proces rekrutacji oraz szkolenia w CIA, a także wpajał podstawową zasadę, że „nic nie jest takim jakim się wydaje”. Cóż drugie podejście do tematu jest o wiele słabsze i pogrąża go niewiarygodność postaci agentów oraz schematyczność fabuły. Tak jak Rekrut był próbą wiarygodnego przedstawienia zawodu, tak November Man to zwykła bajeczka. Podobny temat, czyli ochrona i poszukiwanie osoby, wypada o wiele lepiej w A Most Wanted Man Antona Corbijna.

Ten film to kolejny dowód, że po Angielskiej robocie Donaldson spokojną starość odnajduje w przeciętnym kinie akcji. Mimo wszystko film ogląda się bezboleśnie, a fabularną wtórność rekompensują Pierce Brosnan, który swoją charyzmą filmową przyciąga wzrok, a także jak zawsze piękna Olga Kurylenko. Na film nie ma co iść do kina, lepiej poczekać aż pojawi się kiedyś wieczorem na Polsacie, w którego ramówce odnajdzie się idealnie J.


OCENA(1-5): 2,5

2 komentarze:

  1. Mnie się też nie spodobał, taki Dżejms Bond na emeryturze :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą uwagą, że Pan Listopad nawet nie dorasta do najgorszych filmów o 007. Trzeba będzie sobie Donaldsona najnowsze filmy odpuszczać, o ile coś mu dadzą nakręcić. A może podpisał kontrakt na ileś filmów i mu wciskają takie gnioty scenariusze :(

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...