Zagubiona
dusza (Shi Hun)
Tajwan, 2013 r.
Reżyseria: Mong-Hong Chung
Ostatnim filmem, który obejrzałem na
Festiwalu 5 Smaków był tajwański kandydat do Oscara „Zagubiona dusza”. Pewnego
dnia pracujący w restauracji mężczyzna imieniem A-chuan traci przytomność. Jego
koledzy odwożą go do mieszkającego na
odludziu ojca. Okazuje się, że ciało chłopaka prawdopodobnie zamieszkuje inny
duchowy byt.
Przyporządkowuje się ten film do gatunku
horror/thriller, lecz kluczowe dla filmu są relacje ojca z synem.
Niespodziewany powrót „opętanego” syna do domu sprawia, że mogą nawiązać
relacje, które wcześniej były znikome. I może to jest ta wędrówka tytułowej
zagubionej duszy. Do wcześniej wymienionych gatunków oprócz tematu opętania
nawiązuje mroczna sceneria, którą
zapewniają zamglone trudno dostępne wzgórza i wszechobecne lasy oraz finałowe
sceny krwawej rozgrywki.
Samo opętanie nie jest takie jakie znamy choćby
z amerykańskich horrorów. Nie ma lewitacji, mówienia innymi językami czy nadzwyczajnej
siły. Jedyną zmianą u bohatera jest to, że jak zauważa ojciec chłopak stał się inteligentniejszy
niż w młodości.
Niedaleko pada jabłko od jabłoni? |
Zastanawiamy się więc czy faktycznie ciało
A-chuana zostało opętane czy jest to z jego strony gra lub ukryta choroba
psychiczna. W filmie nie zostaje to jednoznacznie rozwikłane, a w wybór
pozostaje w gestii interpretacji widza. Jak dla mnie może być to rodzaj traumy
wytworzonej w dzieciństwie, która być może powróciła gdy na początku filmu przygotowywał
w kuchni rybę. Ostatnie zdanie może brzmieć dziwnie, więc doprecyzuję: Ryba i
dzieciństwo powiązane są z zabijaniem.
Wyróżnić „Zagubioną duszę” należy za porządny
klimat, zagadkę oraz postać ojca(Yu Wang) i jego zaradność wobec przeciwności
losu. Niestety enigmatyczność fabuły sprawia problemy w pełnym odbiorze filmu. Taki
już los trudnego kina dla nielicznych. Moja dusza niestety zagubiła się na tym
filmie.
Ocena(1-5):
2,5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz