sobota, 6 grudnia 2014

Jacky w królestwie kobiet(Jacky au royaume des filles), 2013 r. - [Black Bear Filmfest] - recenzja

Jacky w królestwie kobiet (Jacky au royaume des filles)
Francja, 2013
Reżyseria: Riad Sattouf


Kiedy w Polsce Krzysztof Zanussi prezentuje film o złej władzy kobiet w tonacji serio, to „Jacky w królestwie kobiet” znajduje się na przeciwnym biegunie i przypomina, że świat to nie tylko Europa i USA. Film Riada Sattoufa to celna satyra na społeczeństwa patriarchalne, kraje totalitarne, przedstawianie płci w filmach oraz wariacja na temat baśni o Kopciuszku.

W państwie Bubunne(właściwie „Demokratycznej Republice Ludowej”) to kobiety są uprzywilejowane społecznie. Sprawują władzę polityczną oraz w domu, prowadzą wojny, chodzą w mundurach. Mężczyźni opiekują się dziećmi, przygotowują jedzenie(papkę z kranu), sprzątają, chodzą w burkach. Wszyscy czczą Święte Koniury oraz panią Generał.  Pani Generał jest już w podeszłym wieku, więc zgodnie z tradycją organizuje Bal, w czasie którego jej córka będzie mogła wybrać swojego wybranka, z którym spłodzi dziewczynki oraz przejmie władzę w kraju. Na bal chce dostać się każdy chłopiec w kraju, w tym główny bohater Jacky, ulubieniec wszystkich kobiet. Konkurencja jednak nie śpi i Jacky straci swój bilet na bal. Dzięki determinacji oraz pomocy od przyjaciela Jacky trafia na bal, ale w kobiecym przebraniu.
modły do Koniura
Film jest niesamowicie zabawny, w każdej scenie odnajdziemy duży ładunek komizmu oraz świetny humor. Niczym Seksmisja obnaża wady społeczeństw totalitarnych. Bubunne jest na pierwszy rzut oka połączeniem Korei Północnej oraz Państwa Islamskiego. Służby bezpieczeństwa polują na „opozycjonistów”, w telewizji puszczają „balsam na wojskowe pały” w postaci serialu, brak jest powszechnej edukacji, na półkach w sklepie tylko jedna rzecz, funkcjonują ustawiane/kupowane małżeństwa, tandetne flirty, propaganda w mediach, militaryzm. Pod koniec, gdy pojawia się szansa na zmiany, to otrzymujemy smutną konstatację, że lud nie chce prawdy w całości oraz radykalnych zmian światopoglądowych, gdyż wystarczą im znikome reformy, mała stabilizacja.
Wielki Bal

Przedstawienie tego świata nie udałoby się to zapewne bez odtwórców ról. Mężczyźni są zniewieściali, lecz nie przekraczają granic dobrego smaku, a kobiety idealnie wcielają się w stereotyp małomównego faceta. Większe pole do popisu otrzymali mężczyźni, z których każdy od aktora w tytułowej roli(Vincent Lacoste), przez drugoplanowych (m.in. M. Haznavicius – reżyser „Artysty”, jako opozycjonista) odnajduje się w roli znakomicie. Z kobiet uwagę zwraca głównie Ch. Gainsbourg, jako pani pułkownik.

„Jacky…” to również zabawa z baśnią o Kopciuszku. Jacky staje się sierotą, zostaje przygarnięty przez siostrę jego matki, gdzie staje się pomocą domową i obiektem szyderstw pozostałych mężczyzn w domu(„zła macocha i siostry”). To oni zabierają mu bilet na bal. Jest również zabawnie przerobiona osoba wróżki, sukni na bal, powozu czy zgubionego pantofelka(właściwie peruki).

„Jacky w królestwie kobiet” można przywoływać jako argument na często powtarzane „A z Muzułmanów się nie pośmiejesz?”.  Na pewno ze względu na wybór burek, jako męskich strojów, wyznawcy Allaha przeklną ten film i zostanie uznany za antyislamski. Jest to jednak ogólne przedstawienie wad społeczeństw, gdzie nie ma równości płci lub jest ona „fikcyjna”, gdzie uprzedmiotowiane są kobiety.  Przecież nie tylko we współczesnym świecie islamskim można zaobserwować te zjawiska.

Z mojego punktu widzenia, czyli faceta, wszystkie obserwacje na temat relacji damsko-męskich były celne jak strzały Robin Hooda. Film spełnia swą rolę jako satyra i komedia. Aktorzy świetnie odnajdują się w tym świecie odwróconych ról. Zdecydowanie warto odwiedzić Jacky w jej państwie.

OCENA (1-5): 4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...