Nieustraszona
(Mardaani)
Indie,
2014 r.
Reżyseria: Pradeep
Sarkar
Shivani Shivaji Roy(Rani Mukerji) to policjantka z Bombaju.
Z oprychami się nie patyczkuje. Konwenansami się nie przejmuje. Przystawi
pistolet do głowy, publicznie upokorzy policzkując. Pewnego dnia porwana
zostaje dziewczynka o imieniu Pyari. Shivani ruszy więc na prywatną wojnę z
syndykatem handlującym żywym towarem. Oto „Nieustraszona”.
Trzeba przyznać, że „Mardaani” wyróżnia się
na tle stereotypowego bollywoodzkiego masala movie. Kolorowy kicz i sielankę
zastępuje stosunkowo mroczna sceneria(zdjęcia Artura Żurawskiego) oraz ważny
temat i przesłanie. Jak na standardy indyjskie jest także odważny w
przedstawieniu brutalności, przemocy fizycznej i seksualnej (gwałt na 12-latce!).
Wprowadza również silną postać kobiecą, która wymierza feministyczną zemstę i sprawiedliwość.
Cieszy więc odwaga i nowe trendy. Radość
niestety mąci scenariusz. Pełen okropnych klisz, absurdalnych pomysłów, rozciąga
film do prawie 2 godzin i wprowadza sporą ilość niepotrzebnych postaci
drugoplanowych, którym poświęca zbyt wiele czasu. Przez to na prawdziwą akcję
trzeba czekać praktycznie do końca filmu. Bo gdy już się jej doczekamy to jest
całkiem przyzwoicie. Gwiazda Bollywood Rani Mukerji pokazuje co potrafi kobieta
ze znajomością Krav-Magi. Całkowicie pretekstowa jest niestety motywacja
głównej bohaterki. Mała Pyari nie jest córką policjantki, a bardziej znajomą
widzianą raz na jakiś czas. Dlaczego więc dopiero po porwaniu Pyari Shivani
rusza do akcji. Los innych dziewczynek jej nie interesował?
„Nieustraszona” jest dość luźnym remakiem „Taken”.
Film z Neesonem był świadomym kinem akcji. Handel ludźmi stanowił pretekst dla
zaprezentowania Irlandczyka w akcji. Miało to swoje zalety i wady, lecz
oglądało się świetnie. W „Nieustraszonej”
jest za mało kopania tyłków, a za dużo gadania. Za dużo pseudokombinowania, a
za mało wjazdu na chatę i zrobienia porządku z bandziorami.
Film Pradeepa Sarkara to kino ku pokrzepieniu serc
i dodaniu odwagi kobietom. Mają one stać się tytułowymi „Mardaani” – nieustraszonymi
wojowniczkami. Z tego powodu jest to kino ważne dla Indyjek. Natomiast
niepokojące jest to, że film zachęca kobiety do wykorzystania kruczka prawnego
i masowego linczowania mężczyzn. Ale w sumie kolesiom się należało. Szczególnie
temu, który myślał, że jest Walterem White’m.
„Nieustraszona” to nowy trend i ważny film w
kinematografii Bollywood. Szkoda więc, że w skali światowej nie wyróżnia się
będąc przeciętnym kryminałem. Film stoi w dziwnym rozkroku między nowym a
starym Bollywood, dając w ostatecznym rozrachunku rozwodniony kompromis. Mam
nadzieję, że będą uczyć się na błędach, bo potencjał na dobre kino jest.
OCENA (1-5):
2,5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz