poniedziałek, 19 stycznia 2015

Nieustraszona (Mardaani) - 2014 r. - recenzja

Nieustraszona (Mardaani)
Indie, 2014 r.
Reżyseria: Pradeep Sarkar



Shivani Shivaji Roy(Rani Mukerji) to policjantka z Bombaju. Z oprychami się nie patyczkuje. Konwenansami się nie przejmuje. Przystawi pistolet do głowy, publicznie upokorzy policzkując. Pewnego dnia porwana zostaje dziewczynka o imieniu Pyari. Shivani ruszy więc na prywatną wojnę z syndykatem handlującym żywym towarem. Oto „Nieustraszona”.

Trzeba przyznać, że „Mardaani” wyróżnia się na tle stereotypowego bollywoodzkiego masala movie. Kolorowy kicz i sielankę zastępuje stosunkowo mroczna sceneria(zdjęcia Artura Żurawskiego) oraz ważny temat i przesłanie. Jak na standardy indyjskie jest także odważny w przedstawieniu brutalności, przemocy fizycznej i seksualnej (gwałt na 12-latce!). Wprowadza również silną postać kobiecą, która wymierza feministyczną zemstę i sprawiedliwość.

Cieszy więc odwaga i nowe trendy. Radość niestety mąci scenariusz. Pełen okropnych klisz, absurdalnych pomysłów, rozciąga film do prawie 2 godzin i wprowadza sporą ilość niepotrzebnych postaci drugoplanowych, którym poświęca zbyt wiele czasu. Przez to na prawdziwą akcję trzeba czekać praktycznie do końca filmu. Bo gdy już się jej doczekamy to jest całkiem przyzwoicie. Gwiazda Bollywood Rani Mukerji pokazuje co potrafi kobieta ze znajomością Krav-Magi. Całkowicie pretekstowa jest niestety motywacja głównej bohaterki. Mała Pyari nie jest córką policjantki, a bardziej znajomą widzianą raz na jakiś czas. Dlaczego więc dopiero po porwaniu Pyari Shivani rusza do akcji. Los innych dziewczynek jej nie interesował?

„Nieustraszona” jest dość luźnym remakiem „Taken”. Film z Neesonem był świadomym kinem akcji. Handel ludźmi stanowił pretekst dla zaprezentowania Irlandczyka w akcji. Miało to swoje zalety i wady, lecz oglądało się świetnie.  W „Nieustraszonej” jest za mało kopania tyłków, a za dużo gadania. Za dużo pseudokombinowania, a za mało wjazdu na chatę i zrobienia porządku z bandziorami.


Film Pradeepa Sarkara to kino ku pokrzepieniu serc i dodaniu odwagi kobietom. Mają one stać się tytułowymi „Mardaani” – nieustraszonymi wojowniczkami. Z tego powodu jest to kino ważne dla Indyjek. Natomiast niepokojące jest to, że film zachęca kobiety do wykorzystania kruczka prawnego i masowego linczowania mężczyzn. Ale w sumie kolesiom się należało. Szczególnie temu, który myślał, że jest Walterem White’m.

„Nieustraszona” to nowy trend i ważny film w kinematografii Bollywood. Szkoda więc, że w skali światowej nie wyróżnia się będąc przeciętnym kryminałem. Film stoi w dziwnym rozkroku między nowym a starym Bollywood, dając w ostatecznym rozrachunku rozwodniony kompromis. Mam nadzieję, że będą uczyć się na błędach, bo potencjał na dobre kino jest.


OCENA (1-5): 2,5




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...