The Drop
(Brudny Szmal)
USA,
2014 r.
W filmie The Drop odkrywamy brudną stronę
Nowego Jorku, a konkretniej jego dzielnicy Brooklynu. Jak dowiadujemy się ze
wstępu, lokalne bary są tytułowymi The Drop, czyli miejscami gdzie przechowuje
się brudny mafijny szmal. Jeden z takich barów prowadzi Marv(Gandolfini) i Bob(Hardy).
Tom Hardy zaskakuje rolą cichego, spokojnego,
wycofanego szaraczka. Bob Saginowski chodzi co tydzień do Kościoła i wdraża w
życie przypowieść o dobrym Samarytaninie. A to w barze napoi spragnionych alkoholu,
opatrzy rannego kolegę, przygarnie porzuconego pieska. Pewien niepokój co do
przeszłości Boba wprowadza postać szefa pubu, czyli kuzyna Marva (James
Gandolfini). On tęskni za utraconym szacunkiem na dzielni i pragnie naruszyć
status quo nie informując o tym Boba. Na drugim planie europejscy aktorzy.
Noomi Rapace i Matthias Schoenaerts. Nie wychodzą w „The Drop” poza swoje
emploi, które chce im przyporządkować Hollywood. On gra psychola-patola, ona smutną,
samotną kobietę po emocjonalnym kryzysie. Cieszy mnie, że ta dwójka już
zadomowiła się w kinie amerykańskim. Niech tylko dostają bardziej różnorodne
postaci do odtwarzania.
„Brudny szmal” to porządne kino dla dorosłych
widzów łączące dramat oraz kryminał. Fabuła skupia się głównie na rozwijaniu
postaci oraz budowaniu atmosfery okrążenia i zagrożenia. I trzeba powiedzieć,
że dobrze to reżyserowi wychodzi, dzięki czemu nie oglądamy kolejnego filmu
akcji. Film opisuje bezwzględny przestępczy świat, lecz ukazany jest bez
fajerwerków wizualnych. Tak jak przemoc jest obecnie w kinie estetyzowana, tak
w „The Drop” śmierć przychodzi z zaskoczenia i bez zbędnej celebracji. Powyższymi
elementami i spokojnym tempem akcji film Roskama przypominał mi serial „The
Wire”, szczególnie jego drugi sezon (stocznia, bar, skupienie uwagi na „zwykłych”
ludziach). Cóż wystarczy spojrzeć na nazwisko scenarzysty: Dennis Lehane –
autor scenariusza właśnie do „The Wire”, ale i filmu „Mystic River” oraz autor
powieści na podstawie, których powstały „Gone Baby Gone” i „Shutter Island”.
Czyli same produkcje do polecenia.
Podsumowując w „The Drop” mamy ciekawą
historię napisaną przez Dennisa Lehane, brudną atmosferę napędzaną kryzysem
gospodarczym, kolejny świetny występ Toma Hardy. W mojej 5 punktowej skali „Brudny
szmal” otrzymuje 3 z podwójnym plusem, bo na 4 zabrakło ciekawego drugiego
planu. Obowiązkowy do obejrzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz