niedziela, 5 października 2014

Mamy i taty nie ma w domu (Ilo Ilo)

Ilo Ilo (Ba Ma Bu Zai Jia)
Singapur, 2013
Reżyser: Anthony Chen

Zanim przejdę do swojej opinii o filmie, to chciałbym poświęcić fragment o tym nietypowym miejscu w światowej kinematografii. Singapur to współczesne miasto-państwo w Azji Południowo-Wschodniej.  Jeśli ktoś kiedyś słyszał określenie „Azjatyckie Tygrysy”, to Singapur jest jednym z głównych jego przedstawicieli. Trzydziestoletni okres prosperity został przerwany w połowie lat 90-tych przez kryzys na rynku finansowym. Od tamtej pory gospodarka rozwija się, lecz nie w takim tempie jak w przeszłości.


A kino w Singapurze? Usłyszeć prędzej można anegdotki o rygorystycznym systemie prawnym, gdzie istnieją kary pieniężne za wyrzucenie papierka na ulicę, czy zakazie importu i używania gum do żucia. W tym bogatym państewku jako okres początku rozwoju kinematografii podaje się początek lat 90-tych. Obecnie Singapur, stawia głównie na horrory i komedie. Film Ilo Ilo, miał duże trudności ze zdobyciem finansowania dla swojego dramatu, więc i wielkim zaskoczeniem w kraju była informacja o nagrodzie w Cannes.

W 1997 miejsce miał azjatycki kryzys finansowy, o  którym opowiada choćby film Spekulant(Rouge Trader) z Ewanem McGregorem. W „Ilo Ilo” reżyser również wraca do tego okresu, jako podobnego do tego z czym światowa gospodarka zmaga się obecnie.  Sam kryzys jest wyłącznie tłem dla pokazania historii rodziny z klasy średniej, w której reżyser zawarł elementy autobiograficzne. Standard życia w tym państwie jest wysoki więc do opieki nad dziećmi zatrudniane są służące z Filipin.
Buddyjskie modły do przodków, w końcu kryzys finansowy jest, każda pomoc się przyda.
Chłopiec jest dosyć niepokorny. Osoba z boku mogłaby nazwać go śmiało małym chuliganem. Jego jedyną odpowiedzią w dyskusji jest siła fizyczna, nawet gdy toczy się ona z wyższym i potężniejszym kolegą. Matka i ojciec zajęci swoją pracą nie mają dla chłopaka za dużo czasu, więc ten w ramach młodocianego buntu wyłącznie ich denerwuje. A to nie odpowiada na pytania, a to gra w Yamagochi(!) przy obiedzie. Jest typowym przykładem awanturującego się dziecka z TVN-owskiej Superniani, któremu nie pomoże karny jeżyk, tylko raczej ciepło i miłość. Gdy dowiaduje się, że teraz w domu (i to z nim pokoju) zamieszka również służąca z Filipin postanawia sprawiać jej same problemy. W końcu jednak przekonuje się do niej i zaprzyjaźnia, a ona przejmuje funkcję rodziców. A ta silna przyjaźń niekoniecznie później spodoba się matce. Natomiast ojciec, zwolniony z pracy sprzedawcy, popada w marazm i staje się zakładnikiem swoich tajemnic.                                
                                      
Ilo Ilo jest sympatycznym filmem na poważny temat, pogodnym i ciepłym dla swoich bohaterów, nawet mimo ich wielu wad i potknięć. Zarówno pokazuje siłę przyjaźni jak i dramat rozstania. Może i Singapur jest daleko od Europy, to reżyser zawarł uniwersalny współczesny obraz rodziny z klasy średniej, rozpadu więzi z dzieckiem(bo praca!, praca!, praca!), zazdrości matek o służącą. Tak jak kryzys dotyka wszystkie gospodarki, żyjemy w końcu w globalnej wiosce, tak problemy rodzin są takie same. 

OCENA (1-5): 4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...