Japońska Noc Grozy. Trzy filmy: Miss Zombie. Zabawmy się w
piekle. Po twoim trupie. Jednak co to za groza, gdy widzowie zamiast krzyczeć z
przerażenia… śmieją się. Bardziej adekwatna byłaby nazwa Noc Komedii. Jeden
film śmieszył niezamierzenie, drugi był świadomie zabawny ale i krwawy, a
dopiero ostatni kwalifikuje się pod nazwę wydarzenia. Zapraszam do zwięzłego
opisu wrażeń z tego wydarzenia.
Miss Zombie
Japonia, 2013
Reżyseria: Hiroyuki
Tanaka (SABU)
Ponoć ten film miał być zrobiony
na poważnie. Pojawiały się nawet odniesienia do „Persony” Bergmana, że 85
minut, milczenie jednej z bohaterek, czarno-biały film. Jednakże prawdopodobnie
Japończycy nie potrafią tworzyć filmów, które nie wywołają rozbawienia w oczach
Europejczyka. „Miss Zombie” śmieszy niezamierzenie. Bo jak można inaczej
reagować, gdy kamera pokazuje obserwowanie przez mężczyzn(te ich grymasy, miny)
pośladków pani Zombie, kiedy ta szoruje podłogę. Wszystkie zaloty i zachowania
panów wyglądają niesamowicie komicznie. I wszystkie takie sceny niweczą pomysł
stworzenia wartościowego filmu o dramacie wykluczenia, odpowiedzeniu na pytanie
o człowieczeństwo. Bo Zombie pewnie miało być uniwersalne i w kontrze do człowieka.
Równie dobrze można było wprowadzić postać imigrantki gosposi z krajów
Trzeciego Świata. W końcu wątek handlu ludźmi/zombie również się pojawia.
Sam film składa się z powtarzania
rytuałów codzienności kobiety Zombie. Składają się na niego: szorowanie podłogi,
gwałty, powrót do domu, kamieniowanie przez dzieci i wbijanie ostrych narzędzi
w ramię przez miejscowych chłystków i oglądanie w prowizorycznym mieszkanku
swojego zdjęcia.
Prawie jak Bergman.
OCENA(1-5): 1 !
Zabawmy się w piekle
(Jigoku de naze warui? Ang. Why don’t you play in hell)
Japonia, 2013
Reżyseria: Shion Sono
Film okazuje się komedią o
miłości do kina. Wymyślając porównanie można stwierdzić, że było to „Hardkorowo
Krwawe Cinema Paradiso”. Bohaterów mamy kilku. Młodych filmowców-amatorów
tytułujących się „Fuck Bombers” oraz dwie skonfliktowane grupy gangsterów:
jedynych wystylizowanych jak z filmów gangsterskich lat 80-tych i drugich
przebierających się za samurajów. Ich losy zrządzeniem losu spotkają się, gdy
szef jednej z grup postanowi nakręcić film z córką w roli głównej, co ma być
prezentem dla jego żony, która za kilka dni wyjdzie z więzienia. Jak stwierdził
jeden z gangsterów będą to przysłowiowe „dwie pieczenie na jednym ogniu”. A
więc film dla żony i rozprawienie się z konkurencją. I Fuck Bombers nagrywają
prawdziwą jatkę. Krew się leje, głowy i kończyny odcięte fruwają po
pomieszczeniu. Yakuza slasher.
Bezwstydnie głupkowaty,
przekomiczne postaci i sceny. Gangsterzy, samurajowie i Bruce Lee w jednym
filmie. Do tego powracająca jak refren piosenka z reklamy pasty do zębów. Ocena
może być tylko pozytywna, ale oczywiście w granicach rozsądku.
OCENA(1-5): 3,5
Po twoim trupie (Kuime, ang. Over your dead body)
Japonia, 2014
Reżyseria: Takashi Miike
Jeden z najbardziej znanych japońskich
twórców wziął tym razem na warsztat klasyczną japońską historię grozy o duchu
Oiwy. Jednak nie cofamy się kilka stuleci do tyłu a pozostajemy w czasach
współczesnych i obserwujemy próbę generalną sztuki teatralnej. Z czasem historia
przedstawiana na deskach teatru staje się lustrzanym odbiciem życia prywatnego kilku
aktorów. Jako widzowie zatracamy orientację co do wydarzeń i przestajemy
wiedzieć gdzie jest granica między iluzją a rzeczywistością. Dla fanów intensywnego
horroru jest parę obleśnych scen związanych z ludzkim ciałem, które podnoszą
nasze ciśnienie. Ja lubię, kiedy umysł płata figle i twórcy zmuszają nas do
analizowania przedstawionej historii, a nie skupiają się na samym przerażaniu.
I to otrzymałem.
OCENA(1-5): 3,5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz