sobota, 29 listopada 2014

Przeznaczenie (Predestination) - 2014 r. - O Kogucie skaczącym przez czas.

Przeznaczenie (Predestination)
Australia, 2014 r.
Reżyseria: Michael Spierig, Peter Spierig


Nowy film braci Spierig na warsztat bierze dylemat przyczynowo-skutkowy, znany pod swojskim pytaniem „co było pierwsze: jajko czy kura?”. Filmowe postaci odpowiadają na to pytanie, że pierwszy był Kogut. I losy Koguta, paradoksu przeznaczenia obserwujemy w „Predestination”.

Aby nie psuć wrażeń w czasie seansu ostrożnie opiszę fabułę. Otóż w Australii istnieje agencja rządowa, która zajmuje się zapobieganiem przestępstwom, poprzez podróżowanie w czasie. Jeden z agentów(Ethan Hawke) prowadzi nieudane wysiłki przeciwko niejakiemu Fizzle Bomberowi, więc postanawia zrekrutować nową osobę(Sarah Snook), która będzie kontynuowała jego wysiłki.
Pan Robertson patrzy.
„Przeznaczenie” zaczyna się od wymiany ognia i wybuchów sugerując kolejny nastawiony na akcję film.  Na szczęście nie idzie tą drogą, a przez następne mniej więcej pół godziny słuchamy opowieści życia pewnego mężczyzny. A gdy ją zakończą rozpoczyna się spektakl pełen tajemnic i ich wyjaśnień.

Strzelanin czy walk wręcz jest jak na lekarstwo. Efekty specjalne ograniczają się do charakteryzacji bohaterów. Mimo tego nie brakuje w filmie suspensu czy atmosfery. Napięcie na dobrym poziomie zapewnia sama historia przedstawiana w dość spokojnym tempie i zabawa widza w rozwikływanie paradoksów temporalnych. W przypadku aktorów, to zapewne dla Sarah Snook rola w tym filmie będzie trampoliną do Hollywood i zapewni angaż w wysokobudżetowych produkcjach.

Finałowe posunięcia zapewnią odbiorcom pozytywny ból głowy. Sporo czasu na temat rozważań o Czasie poświęci się na dyskusje po seansie.  Samo zakończenie, przynajmniej dla mnie, było dosadnym powtórzeniem tego co wiemy już od dobrych paru minut(maszynopis). Może twórcy obawiali się, że jest to tak zakręcona fabuła, iż widz musi mieć wbite do głowy, kto jest kim. Spodziewałem się nowego zaskoczenia, a tu powtórka. Żałuje również, że nie przedstawiono szczegółów jaką właściwie rolę pełni Pan Robertson(Noah Taylor), najbardziej zagadkowy szef ostatnich lat, który się nie starzeje. Film zdecydowanie warto obejrzeć, jako mniej widowiskową wersję Loopera czy Raportu Mniejszości.

OCENA (1-5): 3,5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...