środa, 18 marca 2015

Ex Machina (2015 r.) - reż. Alex Garland - recenzja

Ex Machina
Wielka Brytania, USA - 2015 r.
Reżyseria: Alex Garland





Ex Machina to debiut reżyserski Alexa Garlanda, który do tej pory dał się poznać wyłącznie jako scenarzysta takich filmów jak: 28 dni później, 28 tygodni później, W stronę Słońca, Nie opuszczaj mnie i Dredd(Ex Machina to również jego tekst). Są to filmy lepsze lub gorsze, lecz nie schodzące poniżej przyzwoitego poziomu. Ex Machina zaś będzie dla Garlanda świetną wizytówką i nie zdziwię się, gdyby niedługo otrzymał ofertę reżyserii wysokobudżetowego widowiska.

Film przedstawia losy Caleba(Gleeson), korporacyjnego nerda, który wygrywa w firmowej loterii zaproszenie do posiadłości swojego szefa – Nathana(Isaac). Na miejscu dowiaduje się, że będzie częścią wiekopomnego eksperymentu. Przez 7 dni jego zadaniem ma być przeprowadzenie Testu Turinga na Avie(Vikander), humanoidalnej sztucznej inteligencji. Jednak już drugiego dnia w głowie Caleba zostaje zasiane ziarno wątpliwości, co do intencji szefa oraz celu eksperymentu.


Film śmiało pretenduje, by zaliczać go do nurtu hard sci-fi. Oprócz zmodyfikowanego Testu Turinga  („wywiadu z robotem”) pojawia się interesujące wyjaśnienie stworzenia sztucznej inteligencji, spora ilość technologicznego słowotoku oraz podniesione są ciekawe kwestie etyczne oraz podtekst erotyczny.

Ex Machina stoi na antypodach dzisiejszego kina sci-fi. Zrobiony za niewielkie pieniądze (ok. 20 mln $), inteligentny i oszczędny w środkach – ograniczony do kilku aktorów, akcja toczy się głównie w odizolowanym od  cywilizacji domu Nathana, efekty specjalne zredukowane do postaci fembotów(świetny wygląd i efekt „sztucznej skóry”). Dzięki minimalnym środkom film osiąga maksymalne efekty… no powiedzmy prawie maksymalne, bo w Ex Machina znaleźć można doszukać się kilku rys.

Przede wszystkim zabrakło mi większego wykorzystania klaustrofobiczności rezydencjo-laboratorium Nathana, o której się wyłącznie w filmie mówi. Samo kontrastowanie pomieszczeń budynku z ogromnymi przestrzeniami górskimi i leśnymi otaczającymi hacjendę było dla mnie zabiegiem niewystarczającym. Do wad „Ex Machiny” dołączyłbym również zbytnie pokładanie ufności w zużytą maszynerię gatunku jakim jest thriller. Wszystkie zabiegi i schematy Garland stosuje w mistrzowską wprawą, lecz wytrawniejsi kinomani mogli mieć już z nimi kilkukrotnie do czynienia.

Nie zawodzą aktorzy. Całe główne trio wypada świetnie. A zadanie mieli trudne, gdyż biorąc pod uwagę finałowe zwroty akcji mogli łatwo wpaść w pułapkę parodii. Domhnall Glesson(sam miał androidowy epizod  w „Black Mirror”) jest niezbyt pewnym siebie nerdem, Oscar Isaac samotnym multimiliarderem i naukowcem z problemami alkoholowymi, a Alicia Vikander w roli Avy-sztucznej inteligencji okazuje się być istną femme fatale, a właściwie fembot fatale, "duchowym" następcą Marii z "Metropolis".

Ex Machina to film, który będziecie oglądali w napięciu czekając na wyjaśnienie wszystkich nieoczywistości oraz tajemnic, które skrywają postaci. Jest dobrze naoliwioną maszyną łączącą thriller i science fiction. Póki co najlepszy film sci-fi 2015 r. Moje oczekiwania z tekstu o "najbardziej oczekiwanych" spełniły się w dużym stopniu. To lubię.

OCENA: 4






1 komentarz:

  1. ja bym dodał rewelacyjną Sonoya Mizuno jako Keiko - bardzo długo puste spojrzenie prymitywnego umysłu a potem bunt gdy Ava ją namówiła.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...