czwartek, 26 marca 2015

Oculus - (2013 r., a w Polsce 2015 r.) - recenzja

OCULUS
USA – 2013 r.
Reżyser: Mike Flanagan




„To nie ja. To sprawka lustra!” – krzyczy aresztowany Tim Russell. Co pomyślelibyśmy na miejscu interweniujących osób gdybyśmy usłyszeli podobne słowa? Świr. Trzeba go wysłać do wariatkowa. Przeciwnego zdania jest jego siostra Kaylie. Ale dzieci i ryby głosu nie mają. Cóż to za lustro ośmiela się dokonywać zamachu na amerykańskie społeczeństwo?  Przedmiot wielce potężny i opętany. Nie dość, że możesz się w nim przeglądać, to na dodatek zabija od XVIII wieku, żywi się psami, kwiatkami doniczkowymi oraz robi z ludzi marionetki.

Kaylie przeprowadza kilkuletnie śledztwo i dociera do wniosków przedstawionych w akapicie powyżej. Uważa, że to szklany przedmiot jest sprawcą krwawych wydarzeń w ich domu sprzed 10 lat. Tim zaś po 10 letnim praniu mózgów w psychiatryku przyjął postawę „szkiełka i oka” oraz stara się racjonalizować dramatyczną przeszłość. Jedyną możliwością, aby udowodnić bratu swoją tezę jest przeprowadzenie quasi-naukowego eksperymentu i wspólne rozwiązanie zagadki lustra.  

Przez pewien czas siłą napędową „Oculusa” staje się rodzinna dysputa o to kto ma rację, a kto urojenia. Czy dziewczyna zwariowała? Czy chłopak wyparł z pamięci przeszłość? Niestety twórcy zbyt długo nie utrzymują nas w niepewności czy siły nieczyste biorą udział w eksperymencie, a nasi bohaterowie muszą zacząć stawiać czoła wydarzeniom z pogranicza iluzji i rzeczywistości. Przeszłość i teraźniejszość zaczynają się przeplatać, a historia niebezpiecznie powtarzać. Kto okaże się bardziej przebiegły: lustro mające na koncie kilka wieków zabijania czy amerykańscy nastolatkowie? Odpowiedź na to pytanie jest jednym z mocniejszych punktów filmu.

Sam obraz byłby łatwiejszy do strawienia, gdyby w obsadzie pojawili się zdolniejsi młodzi aktorzy. Bo niestety Karen Gillian(nic dziwnego, że zamaskowana w Strażnikach Galaktyki) i Brenton Thwaites(Dawca Pamięci, Czarownica) są strasznie nieporadni w swoich rolach. Jako jedyna w konwencji odnajduje się gwiazda „Battlestar Galactica” Katee Sackhoff, jako Mama Russell.

W Oculus słychać echa takich klasyków jak Piątek 13-tego, Piła oraz wszelkich filmów o opętaniach i nawiedzonych domach. Niestety w moim odczuciu jest dziełem o zmarnowanym potencjale. Nie spełnia podstawowego celu horroru, czyli nie przyspiesza tętna, nie trzyma w napięciu, nie straszy. Ocenę wzwyż podnosi głównie zakończenie. Mimo wszystko spodziewajcie się kontynuacji albo prequeli – bo tych film oferuje wybór ogromny, a za wielką wodą „Oculus” okazał się sporym sukcesem.

OCENA (1-5): 2,5





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...