niedziela, 21 czerwca 2015

Najbardziej oczekiwane w 2015 r. - AKTUALIZACJA (USA i reszta świata)

Ostatnio nastały u mnie dosyć zwariowane dni i czas na oglądanie filmów spadł do minimum, a co za tym idzie brak czasu także na blogowanie. Na szczęście był to chyba taki wyjątkowy okres, który się nie powtórzy zbyt szybko. Ale nie martwcie się wy, którzy czytacie! Recenzje pojawią się już w przyszłym tygodniu. Jednak aby Salonik Filmowy nie obumarł ożywiam lutowe „najbardziej oczekiwane filmy 2015 r.”. Wiadomo przez te 4 miesiące objawiło się sporo ciekawych propozycji i to im postanowiłem się przyjrzeć. Oczywiście z tekstu może jednoznacznie nie wynikać, że „umrę jak nie zobaczę”, ale to tylko pozory. To kolejna porcja filmów, na które czekam.


Wybór oczywiście jest zgodny z moją naczelną zasadą. Wkuwajcie ją na blachę, róbcie notatki, parafrazujcie: „Dobry zwiastun jest jak spódniczka mini. Pokazuje sporo, ale nie to co najważniejsze”. Mi pozostaje jedynie wierzyć, że montażyści zwiastunów słyszeli o tej złotej myśli. A w przyszłości może zrobię zestawienie trailerów, które są najlepszymi przykładami tej pięknej sentencji.

Makbet

Hipnotyczny. Transowy. Takie słowa wylewają się na wirtualny papier po obejrzeniu zwiastuna. Obawiam się, że „Makbet” będzie pięknie wyglądał, ale przy okazji będą boleć oczy od czytania oryginalnych szekspirowskich dialogów. A może twórcy pójdą śladem „Valhalla Rising”? Równie wybitnego wizualnie, hipnotycznego, ale ze śladowymi ilościami słów? Albo "Makbet" jako widowisko w stylu "300"? Pewnie się nie odważyli na taki ruch, bo myślą, że Szekspir się w grobie przewróci (a ten pewnie się już mocno zakręcił po „Zakochanym Szekpsirze”).

Premiera: pewnie na jesieni.

Everest

Bardzo brakowało mi widowiskowych filmów górskich. A to przecież jeden ze starszych i ekscytujących nurtów filmowych (patrz filmy Leni Riefenstahl zanim została propagandzistką Hitlera). Walka z naturą, z samym sobą, to takie tematy, które zazwyczaj dobrze wypadają na ekranie. A wszystkie znaki na niebie wskazują, że „Everest” idzie na filmowy Everest, czyli po Oscary. Wrześniowa premiera, wielka kasa, brody, przeładowana gwiazdami obsada. Kogo tu nie ma! Jake Gyllenhaal, Keira Knightley, Claire Underwood Robin Wright, Josh Brolin, John Connor Jason Clarke, Avatar Sam Worthington, Rollo Clive Standen, Doug Stamper Michael Kelly i Emily Watson.

Premiera (Polska): 18 września

Klucz do wieczności (Self/Less)

Film o tym jak Ben Kingsley zamienia się ciałem z Ryanem Reynoldsem. Cóż ten drugi w przemianach cielesnych już ma spore doświadczenie, wystarczy przypomnieć film… „Zamiana ciał”(„The Change-Up”). No i właśnie pierwsza zagwozdka. Tematyka zamiany ciał/płci do tej pory wykorzystywana była głównie w celach komediowych. Tu widać, że będzie taki „Dickowski” thriller science-fiction. Pojawiają się więc wątpliwości czy thriller udźwignie powyższy pomysł. Ale bardzo czekam, żeby je rozwiać.

Premiera: (Polska) 24 lipca

Every Secret Thing

Serial „True Detective” zrobił wielką furorę na świecie. Oprócz świetnej gry aktorskiej w pamięć zapadał specyficzny ponury klimat potęgowany przez obrazowanie nizin społecznych Luizjany. Zapewne spodziewać należy się sporej dawki kryminałów, które określać się będzie jako „brudne”, „mroczne”, „ciężkie”, „nihilistyczne”, a ich akcja dotyczyć będzie najuboższych albo mało majętnych grup. W „Every Secret Thing” powyższe punkty uznaje za odhaczone. Szara i śmierdząca amerykańska suburbia, Detektyw Ela Banks bez makijażu, Dakota Fanning zaś w kiczowatym, plus zbrodnia powracająca po latach.  Już ze zwiastuna bardzo znajome wydają się być kadry, stroje, scenografia. Cóż serial, którego 2 sezon już za chwilę, był świetny. Oby film nie był typowym „kopiuj-wklej”.

Premiera: polskiej pewnie nie będzie, w USA była 15 Maja

Dark Places

Coś jak powyżej. Kryminał, thriller? Znowu (stosunkowo)mroczna Ameryka, bez pudrowania. Fabuła? Jakieś dzieciaki co są detektywami-amatorami negują wyrok sprzed lat. Kto wie co z tego wyjdzie ostatecznie. Pewnym można być raczej tylko świetnego występu Charlize Theron, dla której może to być jeden z najlepszych filmowych okresów, albo najlepszy jeśli dostanie znowu Oscara(dobra, chyba jednak nie ma szans). Dla wielu dodatkową zachętą może być fakt, iż jest to ekranizacja powieści Gillian Flynn, czyli autorki „Zaginionej dziewczyny”.   

Premiera: polskiej póki co brak, a świat już puszcza.

Crimson Peak. Wzgórze Krwi

Gotycki horror od Guillermo Del Toro? To mi w zupełności wystarczy, bo wciąż jestem pod wrażeniem ”Labiryntu Fauna”. Facet ma niesamowity zmysł do tworzenia oszałamiających wizji. Film może być nieudany, ale stronę wizualną zapewnia zawsze mistrzowską(te kostiumy!, fryzury!, scenografia!). Wciąż nieprzekonani powinni jeszcze spojrzeć na świetną obsadę: moje dwie ulubione aktorki – Mia Wasikowska i Jessica Chastain – oraz Lokiego Toma Hiddelstone’a. Dla mnie jedna z najważniejszych premier w tym roku.

Premiera: 23 października

American Ultra

W tym przypadku, to zwiastun póki co najmocniej wpłynął na moje oczekiwania. Najarany, uśpiony agent? Że niby takie połączenie „Długiego snu na dobranoc” z komediami o gandzi? Może nie zapowiada to wielkiego kina, ale może być całkiem zabawnie. Najwidoczniej fala pastiszy kina akcji klasy B jest w swojej kulminacyjnej fazie. A i trzeba sprawdzić czy Jesse Eisenberg i Kristen Stewart w końcu pozbyli się potocznie pisząc kija z dupy.

Premiera:  USA – 21 sierpnia, Polska – brak.

Knock Knock

Puk Puk. Kto tam? Świetny zwiastun.
Horror-thriller o psychopatkach-nimfomankach mszczących się na niewiernym Keanu Reevesie? W najlepszym wypadku będzie świetna rozrywka, do której każdy będzie wracał, a w najgorszym zadowoleni będą wyłącznie fani plusujący filmy „bo cycki były”. Bo nie zakładam natomiast tego, że objawi się nam feministyczna wersja Funny Games. Pozostaje mi wierzyć, że zwiastun przerodzi się w dobry pełny metraż, bo popularny Kijanu przeżywa ostatnio renesans w Hollywood (świetny „John Wick”!).

Premiera: pierwsze kraje grają od 26 czerwca, Polacy jeszcze w powijakach.

Turbo Kid

Zwiastun na który trafiłem… wczoraj. Od razu widać, że to kolejny pastisz kina klasy B i podobnie niezależna produkcja jak Kung Fury. Czy "Turbo Kid" powtórzy sukces na miarę sławy filmu o „policjancie z przyszłości, który cofnął się do przeszłości, by zabić Hitlera?”. Trzymam kciuki. I z przyjemnością popatrzę na L. Leboeuf(„Mała królowa”) w nowej odsłonie.

Premiera: USA – 28 sierpnia, Polska – cud jak trafi do kin.


Southpaw

Boks ostatnimi czasy został wyparty z Hollywood przez modę na MMA. Na szczęście filmowi bokserzy wstają z ringowego narożnika, by powalczyć o nasze emocje.  Co do wad, to mam wrażenie, że „Southpaw” będzie podróbą „Fightera”, ale warto zobaczyć jak zaprezentuje się przypakowany Jake Gyllenhall w swojej kolejnej potyczce o Oscara za rolę pierwszoplanową. Póki co jest najpoważniejszym pretendentem do posiadania tejże figurki.

Premiera:  24 Lipca (USA), Polska -  brak.

The Witch

Tu wymuszony wyjątek od złotej zasady, bo „The Witch” zwiastuna wciąż nie pokazano. Gdy tylko się pojawi, to nie omieszkam się nim pochwalić. Na tą chwilę dostępne są tylko zdjęcia.


O czym to jest? W skrócie: Nowa Anglia(dzis. USA). Lata 30-te XVII wieku. Siedmioosobowa purytańska rodzina mieszka sobie w dziczy. Pewnego dnia nadchodzą dwie tragedie: znika noworodek oraz niszczeją plony. Członkowie rodziny zaczynają obracać się przeciwko sobie. Nie wiedzą, że nadnaturalne zło czai się w pobliskim lesie.


Film pojawił się na festiwalu w Sundance, gdzie zebrał bardzo pochlebne recenzje oraz otrzymał jedną z nagród. Dziennikarze pisali, że to horror historyczny(ale nie straszak), artystyczny, o spokojnej narracji, pełen dbałości o detale, perfekcyjny wizualnie, o badaniu natury zła. Pojawiają się nawet porównania do „Lśnienia” Kubricka i „Szeptów i Krzyków” Bergmana. Mi zaś na myśl przychodzi m.in. „Osada” Shymalana, ale to ze względu na stroje z epoki i zabobonne społeczności. Obawiam się jednak, że film jest zbyt artystyczny, bo to tłumaczyłoby brak daty premiery kinowej w Stanach i trailera. A od festiwalu minęło już pół roku.


Premiera: dystrybucji kinowej brak


5 komentarzy:

  1. "Turbo Kid" :D Dzięki stary, na pewno obczaję, chociaż po trailerze już widzę, że nie będzie to hit na miarę "Kung Fury". Aczkolwiek za tego kowboja duży plus :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No Kung Fury też przerósł początkowe oczekiwania. Więc Turbo Kida nie skazywałbym od razu na porażkę.
    Natomiast teraz obejrzałem inny zwiastun horroru komediowego, więc na liście się nie znalazł: https://www.youtube.com/watch?v=1IokJt_05co&feature=iv&src_vid=AFlZ6pVtnv0&annotation_id=annotation_4279042311

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno obejrzę "Klucz do wieczności" , "Every Secret Thing" , "Dark Places" i "American Ultra" :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo czekam na Crimson Peak! To będzie z pewnością uczta dla oka.
    Loki zawsze lepiej i krócej niż Hiddleston :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...